Lekkie szarpnięcie obudziło mnie.Rozejrzałam co się dzieje.Nic wielkiego,w końcu wylądowaliśmy. Poczekałam aż wszyscy zaczną wysiadać i napisałam smsa do Sancheza.Wyszłam do holu,a on już tam siedział.Na mój widok,na jego twarzy pojawił się najpiękniejszy uśmiech,aż zrobiło mi się lepiej na sercu.Nie mogłam się doczekać,aż się do niego przytulę,od razu rzuciłam mu się w ramiona. Tak miło było poczuć jego silne ramiona na moim ciele.Na razie nie chciałam poruszać tematu dotyczącego tego co działo się w Polsce.Zacznę z nim rozmawiać jak uznam,że jestem na to gotowa.Teraz chce się nacieszyć jego bliskością.
-Alexis,kocham cię
-No ja mam nadzieję - powiedział to i mnie pocałował.Kochałam jak to robił. Dzięki jego pocałunkom zapominałam o bożym świecie,liczył się tylko on. Nie było mnie tylko 3 dni,a gdy weszłam do domu przywitał mnie mój pies,Alex.Urósł,ale dalej był taką słodką kuleczką.Labrador,zaraz będzie olbrzymem. Schyliłam się i wzięłam go na ręce. Zaczął mnie lizać. Taki słodziak.Nagle podszedł do nas Alexis :
-Ej mały zmiataj stąd to moja dziewczyna i teraz moja kolej - zabrał mi psa i odłożył go na podłogę,a mnie zaczął całować. Czułam jego dotyk.Dotyk,który dawał mi niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Raz dwa i przenieśliśmy się do sypialni. Jak zwykle było cudownie. Alexis jest taki cudowny i delikatny. Bardzo dobrze się rozumiemy,mam nadzieję,że będziemy parą idealną a małżeństwem jeszcze lepszym.
*ALEXIS*
Caroline jest najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Ona jeszcze nie wie,ale wszystko co dotyczy ślub jest już załatwione. Za niecałe pół roku zostaniemy małżeństwem. Dzień ślubu,będzie najpiękniejszym i niepowtarzalnym dniem naszego życia.Nigdy jej nie skrzywdzę.Będziemy razem na dobre i na złe.Wszyscy będą nam zazdrościć naszej wiecznej miłości. Kiedy wszystko tak obmyślałem,moja dziewczyna właśnie się obudziła. Obdarowała mnie swoim cudownym uśmiechem i pocałowała moje usta. Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem,że muszę się spieszyć. Zbieglem na dół do kuchni i zacząłem przygotowywać śniadanie. Carolnie zeszła za mną i się śmiała,że jak zwykle robię wszystko na biegu.
-Ty tam się nie śmiej tylko mi pomóż.
-No dobra,dobra panie naburmuszony.
-Nie pozwalaj sobie za dużo. Słuchaj mała jedziesz ze mną na trening ? Chłopacy się ucieszą,że w końcu cię zobaczą.Nie mogę słuchać już tych pytań na twój temat,dobrze będzie jak im się pokażesz i udowodnisz,że wszystko jest ok,że dalej jesteś ze mną.
-No ok tylko,że muszę się iść odświeżyć i jakoś sensownie ubrać,więc rób sam śniadanie a ja lecę-podeszła,pocałowała mnie i pobiegła na górę.
Uwielbiam,kiedy jest taka szczęśliwa. Mógłbym się patrzeć na nią godzinami,ciągle niewierze,że aż tak dobrze nam się układa,wcześniej myślałem,że takie rzeczy to tylko w filmach.Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niej.Odkąd ją poznałem moje życie nabrało innych barw.
*Caroline*
Jeszcze tylko musiałam się uczesać i mogłam iść. Cieszyłam się,że zaproponował mi,żebym pojechała z nim na ten trening.Dawno nie widziałam chłopaków i przy okazji się oderwę na chwilę od tej rzeczywistości.Zeszłam na dół,Alexis już czekał przy drzwiach.
-No w końcu,już myślałem,że będę musiał jechać sam.
-Już nie marudź,tylko wychodź bo się spóźnimy.
-No przecież już idę
Nie wiem czemu,ale oboje zaczęliśmy się śmiać.Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na trening.Ja poszłam na trybuny a Alexis szybko pobiegł się przebrać.
-Alexis pięć kółek karnych.Raz,dwa.-krzyknął w jego stronę trener.
-Tak jest,trenerze - Alexis popatrzył się na mnie z miną w stylu "to twoja wina" a ja tylko pokazałam mu język.
Czułam,że przez cały czas się ktoś na mnie patrzy.No tak to fotoreporterzy,dziś trening otwarty. Po skończonej sesji treningowej,zeszłam do parkingu i tam czekałam na Sancheza. Nagle podszedł do mnie Neymar i spytał się czy wybiorę się z nim na spacer. Zgodziłam się i umówiliśmy się na wieczór,miałam nadzieję,że Alexis nie będzie miał nic przeciwko.
-Caroline misiaczku,dziś wieczorem jadę pograć w fifę z Leo,zostaniesz w domu czy jedziesz ze mną ?
-Dobrze się składa,wieczorem idę na spacer z Neymarem.
-No ok,tylko grzecznie mi tam proszę.Nie chciałbym zniekształcić tej pięknej buźki Neya
-Spokojnie,dobrze wiesz,że to tylko przyjaciel - pocałowałam go w policzek-Dobra chodź już jestem głodna.
Wsiedliśmy do samochodu i powoli wyjechaliśmy z parkingu i wróciliśmy do domu. Zamówiliśmy sobie pizzę,bo nie chciało się nam gotować. Popołudnie zleciało szybko,ale było przyjemne. Alexis wyszedł koło 18,a ja czekałam na Neymara. Szybko zrobiłam sobie zdjęcie na instagrama z Alexem i usłyszałam dzwonek do drzwi. Jeszcze tylko wzięłam torebkę i byłam gotowa. Ney był jakiś smutny. Szliśmy przez dłuższą chwilę w milczeniu.
-Ney,coś się stało,czemu jestes taki smutny ?
-Słuchaj Caroline,nie mam z kim pogadać,jesteś moją jedyną przyjaciółką.Nie chciałem o tym rozmawiać z Alvesem,pomyślałem,że tutaj jest potrzebna kobieca ręka.
-No to opowiadaj,chętnie ci pomogę.
Usiedliśmy na piasku,słońce już powoli zachodziło i było trochę chłodno.
-No bo to jest tak,że tam w Brazylii jest mój synek,którego bardzo kocham,ale nie mam jak się nim zajmować.nie mam sznas na żadne prawa. Nawet jeślibym chciał to nie dałbym sobie z tym rady.Jestem sam.Dużo trenuje i nie potrafiłbym tego pogodzić z zajmowaniem się dzieckiem. Ze swoją byłą dawno się rozstałem i bardzo tego żałuję. Zastanawiam się,czy zacząć się starać,żebyśmy znowu byli razem.Wtedy ona przeprowadziłaby się do mnie i nie byłbym już sam i przy okazji mógłbym widzieć jak mój syn dorasta. Już sam nie wiem co mam zrobić - mówił to,a po jego policzkach spływały łzy,było widać,ze bardzo mu zależy.
Objęłam go swoim ramieniem - to naprawdę skomplikowana sprawa,ja na twoim miejscu zastanowiłabym się czego tak naprawdę chcę. Bo jeżeli sądzisz,że mógłbyś być jeszcze raz ze swoją byłą,to nie czekaj ani chwili dłużej tylko to pokaż.Stwórzcie razem idealną rodzinę dla waszego synka póki jeszcze nie jest za późno.
-Masz rację,zastanowię się,ponieważ już brakuje mi miłości.Nie mogę trafić na żadną kobietę odkąd zerwaliśmy z Caro.Ciągle o niej myślę.Dla mojego syna zrobię wszystko.Musze polecieć do Brazylii,tylko poczekam na chwilę wolnego.Bardzo ci dziękuję Caroline,ulżyło mi i teraz jestem pewien,że dalej kocham Caro i chcę z nią stworzyć prawdziwą rodzinę.
-No i super,będę za was trzymać kciuki.A teraz chodźmy na jakiegoś drinka czy coś,bo Alexisa i tak nie ma w domu.
Wstaliśmy i poszliśmy do centrum. Po drodze rozmawialiśmy,śmialiśmy się i robiliśmy sobie śmieszne zdjęcia jak prawdziwi przyjaciele. Neymarowi humor się poprawił.Jest naprawdę wspaniałym facetem,cieszę się,że ich wszystkich poznałam. Codziennie rano się zastanawiam co by było gdybym ich wszystkich nie poznała. To wszystko dzięki temu,że wybrałam się na ten pamiętny mecz z Tomkiem i,że mam taką pasję jaką jest piłka.
Cały wieczór spędziła, z Neymare,jak wróciłam do domu to Sancheza jeszcze nie było.Norma,jak jedzie pograć to wraca dopiero koło 2 w nocy. Poszłam na spacer z Alexem,jak wróciłam to poszłam się wykąpać a potem poszłam spać,nawet nie miałam siły czekać na swojego chłopaka. Mój pies położył się koło mnie,aż zrobiło mi się za ciężko,ale za nim zdołałam go zwalić to usnęłam. Śniło mi się,że...
_______________________________
No i mamy kolejny rozdział. Czekam na wszelkie opinie. Pozdrawiam :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ,pamietajcie ♥
-Alexis,kocham cię
-No ja mam nadzieję - powiedział to i mnie pocałował.Kochałam jak to robił. Dzięki jego pocałunkom zapominałam o bożym świecie,liczył się tylko on. Nie było mnie tylko 3 dni,a gdy weszłam do domu przywitał mnie mój pies,Alex.Urósł,ale dalej był taką słodką kuleczką.Labrador,zaraz będzie olbrzymem. Schyliłam się i wzięłam go na ręce. Zaczął mnie lizać. Taki słodziak.Nagle podszedł do nas Alexis :
-Ej mały zmiataj stąd to moja dziewczyna i teraz moja kolej - zabrał mi psa i odłożył go na podłogę,a mnie zaczął całować. Czułam jego dotyk.Dotyk,który dawał mi niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Raz dwa i przenieśliśmy się do sypialni. Jak zwykle było cudownie. Alexis jest taki cudowny i delikatny. Bardzo dobrze się rozumiemy,mam nadzieję,że będziemy parą idealną a małżeństwem jeszcze lepszym.
*ALEXIS*
Caroline jest najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Ona jeszcze nie wie,ale wszystko co dotyczy ślub jest już załatwione. Za niecałe pół roku zostaniemy małżeństwem. Dzień ślubu,będzie najpiękniejszym i niepowtarzalnym dniem naszego życia.Nigdy jej nie skrzywdzę.Będziemy razem na dobre i na złe.Wszyscy będą nam zazdrościć naszej wiecznej miłości. Kiedy wszystko tak obmyślałem,moja dziewczyna właśnie się obudziła. Obdarowała mnie swoim cudownym uśmiechem i pocałowała moje usta. Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem,że muszę się spieszyć. Zbieglem na dół do kuchni i zacząłem przygotowywać śniadanie. Carolnie zeszła za mną i się śmiała,że jak zwykle robię wszystko na biegu.
-Ty tam się nie śmiej tylko mi pomóż.
-No dobra,dobra panie naburmuszony.
-Nie pozwalaj sobie za dużo. Słuchaj mała jedziesz ze mną na trening ? Chłopacy się ucieszą,że w końcu cię zobaczą.Nie mogę słuchać już tych pytań na twój temat,dobrze będzie jak im się pokażesz i udowodnisz,że wszystko jest ok,że dalej jesteś ze mną.
-No ok tylko,że muszę się iść odświeżyć i jakoś sensownie ubrać,więc rób sam śniadanie a ja lecę-podeszła,pocałowała mnie i pobiegła na górę.
Uwielbiam,kiedy jest taka szczęśliwa. Mógłbym się patrzeć na nią godzinami,ciągle niewierze,że aż tak dobrze nam się układa,wcześniej myślałem,że takie rzeczy to tylko w filmach.Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niej.Odkąd ją poznałem moje życie nabrało innych barw.
*Caroline*
Jeszcze tylko musiałam się uczesać i mogłam iść. Cieszyłam się,że zaproponował mi,żebym pojechała z nim na ten trening.Dawno nie widziałam chłopaków i przy okazji się oderwę na chwilę od tej rzeczywistości.Zeszłam na dół,Alexis już czekał przy drzwiach.
-No w końcu,już myślałem,że będę musiał jechać sam.
-Już nie marudź,tylko wychodź bo się spóźnimy.
-No przecież już idę
Nie wiem czemu,ale oboje zaczęliśmy się śmiać.Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na trening.Ja poszłam na trybuny a Alexis szybko pobiegł się przebrać.
-Alexis pięć kółek karnych.Raz,dwa.-krzyknął w jego stronę trener.
-Tak jest,trenerze - Alexis popatrzył się na mnie z miną w stylu "to twoja wina" a ja tylko pokazałam mu język.
Czułam,że przez cały czas się ktoś na mnie patrzy.No tak to fotoreporterzy,dziś trening otwarty. Po skończonej sesji treningowej,zeszłam do parkingu i tam czekałam na Sancheza. Nagle podszedł do mnie Neymar i spytał się czy wybiorę się z nim na spacer. Zgodziłam się i umówiliśmy się na wieczór,miałam nadzieję,że Alexis nie będzie miał nic przeciwko.
-Caroline misiaczku,dziś wieczorem jadę pograć w fifę z Leo,zostaniesz w domu czy jedziesz ze mną ?
-Dobrze się składa,wieczorem idę na spacer z Neymarem.
-No ok,tylko grzecznie mi tam proszę.Nie chciałbym zniekształcić tej pięknej buźki Neya
-Spokojnie,dobrze wiesz,że to tylko przyjaciel - pocałowałam go w policzek-Dobra chodź już jestem głodna.
Wsiedliśmy do samochodu i powoli wyjechaliśmy z parkingu i wróciliśmy do domu. Zamówiliśmy sobie pizzę,bo nie chciało się nam gotować. Popołudnie zleciało szybko,ale było przyjemne. Alexis wyszedł koło 18,a ja czekałam na Neymara. Szybko zrobiłam sobie zdjęcie na instagrama z Alexem i usłyszałam dzwonek do drzwi. Jeszcze tylko wzięłam torebkę i byłam gotowa. Ney był jakiś smutny. Szliśmy przez dłuższą chwilę w milczeniu.
-Ney,coś się stało,czemu jestes taki smutny ?
-Słuchaj Caroline,nie mam z kim pogadać,jesteś moją jedyną przyjaciółką.Nie chciałem o tym rozmawiać z Alvesem,pomyślałem,że tutaj jest potrzebna kobieca ręka.
-No to opowiadaj,chętnie ci pomogę.
Usiedliśmy na piasku,słońce już powoli zachodziło i było trochę chłodno.
-No bo to jest tak,że tam w Brazylii jest mój synek,którego bardzo kocham,ale nie mam jak się nim zajmować.nie mam sznas na żadne prawa. Nawet jeślibym chciał to nie dałbym sobie z tym rady.Jestem sam.Dużo trenuje i nie potrafiłbym tego pogodzić z zajmowaniem się dzieckiem. Ze swoją byłą dawno się rozstałem i bardzo tego żałuję. Zastanawiam się,czy zacząć się starać,żebyśmy znowu byli razem.Wtedy ona przeprowadziłaby się do mnie i nie byłbym już sam i przy okazji mógłbym widzieć jak mój syn dorasta. Już sam nie wiem co mam zrobić - mówił to,a po jego policzkach spływały łzy,było widać,ze bardzo mu zależy.
Objęłam go swoim ramieniem - to naprawdę skomplikowana sprawa,ja na twoim miejscu zastanowiłabym się czego tak naprawdę chcę. Bo jeżeli sądzisz,że mógłbyś być jeszcze raz ze swoją byłą,to nie czekaj ani chwili dłużej tylko to pokaż.Stwórzcie razem idealną rodzinę dla waszego synka póki jeszcze nie jest za późno.
-Masz rację,zastanowię się,ponieważ już brakuje mi miłości.Nie mogę trafić na żadną kobietę odkąd zerwaliśmy z Caro.Ciągle o niej myślę.Dla mojego syna zrobię wszystko.Musze polecieć do Brazylii,tylko poczekam na chwilę wolnego.Bardzo ci dziękuję Caroline,ulżyło mi i teraz jestem pewien,że dalej kocham Caro i chcę z nią stworzyć prawdziwą rodzinę.
-No i super,będę za was trzymać kciuki.A teraz chodźmy na jakiegoś drinka czy coś,bo Alexisa i tak nie ma w domu.
Wstaliśmy i poszliśmy do centrum. Po drodze rozmawialiśmy,śmialiśmy się i robiliśmy sobie śmieszne zdjęcia jak prawdziwi przyjaciele. Neymarowi humor się poprawił.Jest naprawdę wspaniałym facetem,cieszę się,że ich wszystkich poznałam. Codziennie rano się zastanawiam co by było gdybym ich wszystkich nie poznała. To wszystko dzięki temu,że wybrałam się na ten pamiętny mecz z Tomkiem i,że mam taką pasję jaką jest piłka.
Cały wieczór spędziła, z Neymare,jak wróciłam do domu to Sancheza jeszcze nie było.Norma,jak jedzie pograć to wraca dopiero koło 2 w nocy. Poszłam na spacer z Alexem,jak wróciłam to poszłam się wykąpać a potem poszłam spać,nawet nie miałam siły czekać na swojego chłopaka. Mój pies położył się koło mnie,aż zrobiło mi się za ciężko,ale za nim zdołałam go zwalić to usnęłam. Śniło mi się,że...
_______________________________
No i mamy kolejny rozdział. Czekam na wszelkie opinie. Pozdrawiam :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ,pamietajcie ♥