sobota, 14 września 2013

rozdział 9

Droga Caroline,

na wstępie chcę Ci złożyć najlepsze życzenia z okazji 18 urodzin.Nie wiem czego mogę Ci życzyć bo widzę,że jesteś szczęśliwa. Teraz pewnie się zastanawiasz kim jestem. Tego się dowiesz w drugiej części listu,ale z góry przepraszam za wszystko.
Na razie nie chcę Ci zdradzać jak się nazywam,wolałabym się z Tobą spotkać w 4 oczy. Żałuję tego,że zostawiłem Ciebie i Twoją matkę,niestety wszystko źle się potoczyło,za szybko.Przeze mnie nie zaznałaś jak to jest mieć pełną rodzinę,chciałbym to naprawić,ale wiem,że to za późno i Ty możesz tego nie chcieć. Proszę spotkajmy się,wtedy wszystko Ci opowiem. Wiem gdzie mieszkasz,więc pozwól,że przyjdę do  Ciebie 27 grudnia o 14. Jeśli tego nie chcesz,to po prostu mnie nie wpuścisz. Możesz doznać wielkiego szoku,bo tak naprawdę się znamy ale nie mamy tych relacji,co powinniśmy mieć. Dopiero niedawno zrozumiałem,że jesteś dla mnie ważna. Przez ten cały czas miałem kontakt z Twoją matką,ale tylko telefoniczny. Wspomagałem Was finansowo ale nigdy nie miałem odwagi się z Tobą zapoznać i prosiłem Twoją matkę,żebyście w ogóle o mnie nie rozmawiały. Sadziłem,że tak będzie lepiej. Aż w końcu zebrałem się na odwagę i chcę Ci wszystko wyjaśnić. Niecierpliwie czekam na nasze spotkanie.
Jeszcze raz przepraszam i proszę nie miej pretensji do swojej matki. No to do 27.12. Kocham Cię.
Twój tato.
....od mojego taty. Nie wierzyłam własnym oczom, kto to jest? Wiedziałam,że muszę się zgodzić na to spotkanie. Mimo,że olewał mnie przez te 18 lat to w końcu chciałam poznać prawdę. Od razu opowiedziałam o wszystkim Alexisowi,był w równie wielkim szoku co ja. Poparł moją decyzję co do spotkania.  Oboje rozmyślaliśmy kto to może być,ale nic nam nie przychodziło do głowy. Jedno było pewne to ktoś z Hiszpanii. Podczas lotu podjęłam decyzję,że nie będę o tym myśleć w Chile,bo lecę tam w celu spotkania i poznania rodziny Sancheza.Cała podróż minęła bardzo przyjemnie. Alexis prawie cały czas spał a ja czytałam swoją ulubiona książkę : Harry Potter i Czara Ognia. Mimo,że czytałam ją już tyle razy to za każdym kolejnym razem przeżywałam ją tak samo. Nigdy mi się nie znudzi.
        Gdy znaleźliśmy się pod domem Sanchezów,strasznie się denerwowałam,nie wiedziałam jak zareagują,gdy mnie zobaczą. Niby bardzo się cieszyli,na wieść,że przylecę z Alexisem.Mimo wszystko z niecierpliwością oczekiwałam tego spotkania. Drzwi otworzyła nam mama Alexisa,Eva. Była ona niską kobietą o blond włosach i niebieskich oczach. Wyściskała swojego syna a on oblał się rumieńcami i wyrywał z pełnego miłości uścisku matki. Ja stałam z boku i przyglądałam się tej sytuacji. W końcu podeszła do mnie,przedstawiłyśmy się sobie i obdarowałyśmy się całusem w policzki. Przeszliśmy przez próg domu i poszliśmy w stronę salonu,gdzie siedział już ojciec Alexisa,który od razu na nasz widok wstał i podszedł do nas. Podał rękę synowi i poklepał go po plecach. Mnie uściskał i przedstawił się.
-David Sanchez,jesteś jeszcze piękniejsza niż na tych wszystkich zdjęciach.Mój syn nie mógł lepiej wybrać.
Na te słowa zarumieniłam się i wydukałam tylko jedno dziękuję.
-A nie mówiłem tato,ona jest idealna,powiedział Alexis i przytulił się do mnie.
- Dobrze kochani,teraz siadajcie do stołu,potem sobie porozmawiamy. Powiedziała rodzicielka mojego chłopaka,byłam jej wdzięczna,że wkroczyła do akcji i przerwała tę rozmowę,bo takich bardzo nie lubię.Usiedliśmy w jadalni i wzięliśmy się za jedzenie. Obiad był bardzo smakowity. Przy stole dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Rodzice Alexisa opowiadali różne historie z jego dzieciństwa.
-Dobra mamo przestań już,są jeszcze inne tematy. Nie musisz jej opowiadać wszystkich moich wpadek z dzieciństwa.'
-Pani się nim nie przejmuje,- mów mi po imieniu,wtrąciła mi się w słowo.
-No dobrze,Eva nie przejmuj się nim ja chętnie posłucham tych opowieści albo pooglądam jakieś zdjęcia
- Oo wspaniale,szybko skoczę na górę bo albumy,a wy tutaj sobie porozmawiajcie.
Alexis pokiwał przecząco głową a ja wraz z jego ojcem zaczęliśmy się śmiać. Za nim wróciła Eva to minęło trochę czasu. Rozmowa zeszła na temat mojej osoby. Musiałam opowiedzieć jakie są moje zainteresowania. Kiedy powiedziałam,że nie znam swojego ojca,nagle przypomniał mi się ten list i znowu powróciły myśli kto może być jego nadawcą. Gdy wróciła Eva,odechciało mi się oglądać tych zdjęć,więc szepnęłam na ucho Alexisowi,że chciałabym się przejść. On przeprosił mamę i powiedział,że będzie jeszcze okazja na te zdjęcia. Czas tak szybko mijał,że już był późny wieczór.
Niebo było całe w gwiazdach.
- Patrz,spadająca gwiazda,szybko pomyśl życzenie,powiedziałam do Alexisa
-Ja nie muszę,Ty jesteś moim marzeniem i nic mi więcej do szczęścia potrzebne nie jest.Kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia.' gdy to powiedział, to mnie zamurowało,nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
-Też cię kocham po tych słowach pocałowaliśmy się i w ciszy poszliśmy na dalszy spacer. Gdy wróciliśmy do domu,wszyscy już spali.Następnego dnia miałam poznać rodzeństwo Alexisa,ale najchętniej wracałabym już do Barcelony. Nie mogłam się doczekać spotkania z moim ojcem,po tylu latach w końcu miałam poznać prawdę.
   Obudziłam się i zobaczyłam,że Sancheza koło mnie nie ma,rozejrzałam się po pokoju i akurat on stanął w drzwiach niosąc tacę ze śniadaniem.
-Dzień dobry ślicznotką,dobrze,że już wstałaś. Smacznego.,podał mi tacę z jedzeniem a sam usiadł na krześle obok łózka i się mi przyglądał. Byłam bardzo głodna,więc zjedzenie tego wszystkiego zajęło mi nie więcej niż 10 minut.
-Słuchaj mała musimy się teraz spakować i o 11 mamy samolot. Przed chwilą dzwonił do mnie Leo i się pytał czy zagram w jego drużynie na meczu charytatywnym,więc dlatego wracamy dzień wcześniej. Chcemy jeszcze potrenować.
- Aaa no ok,czyli nie zdążę poznać twojego rodzeństwa  ?
-Niestety,ale nie. Będą jeszcze inne okazję. Może nasz ślub,będzie najszybciej. W tym momencie puścił do mnie oczko i zaczęliśmy się śmiać.
Alexis poszedł porozmawiać z rodzicami a ja wzięłam się za pakowanie naszych rzeczy. Było strasznie miło,ale cieszyłam się,że już wracamy.
*23 grudnia*
Podróż powrotna była bezbarwna,prawie cały czas spaliśmy. Alexis od razu z lotniska pojechał na trening a wieczorem miał mecz,mieliśmy się spotkać na stadionie. Po mnie przyjechała Shakira z Anto. Pojechałyśmy do domu. Przeprosiłam je na chwilę i poszłam się odświeżyć. Gdy wyszłam spod prysznica, dziewczyny czekały na relację z wyjazdu. Opowiedziałam im wszystko,bardzo się cieszyły,że tak dobrze nam się układa. Czas mijał bardzo szybko. Koło 19 zaczęłyśmy się zbierać na stadion.  Wszystkie miałyśmy koszulki naszych partnerów,ja wzięłam swój szalik i oczywiście aparat. Bez zdjęć nie mogło się obyć. Mecz miał się zacząć o 20:30. Był on zorganizowany w celu uzbierania pieniędzy dla chorych dzieci, więc chodziło w nim o dobrą zabawę,nie ważne kto wygra.
Przed meczem jeszcze porozmawiałam z Alexisem i resztą drużyny,którą wybierał Leo,przeciwnikami byli wybrani piłkarze przez Ronaldo. Wszyscy byli w świetnych humorach.
Pod czas meczu 2 gole strzelił Alexis i 3 Leo. Drużyna Ronaldo zdobyła o jedną bramkę mniej. Po udanym meczu wszyscy udaliśmy się na przygotowany poczęstunek. Organizator,czyli Leo przygotował jedną specjalną koszulkę, na której mieli się podpisać wszyscy piłkarze. Koszulka trafiła na aukcję.
Do domu wróciliśmy koło północy. O 13 miała przylecieć mama. Położyłam się od razu spać,bo trzeba było wstać o przyzwoitej porze i zacząć szykować jakieś jedzenie na Wigilię.  Dobrze,że prezenty kupiłam wcześniej.
*WIGILIA,9*
Wstałam o 9,spojrzałam na telefon a tam czekałam wiadomość od Shakiry czy może przyjść i mi pomóc w przygotowaniach. Szybko jej odpisałam,że przyda mi się pomoc i czekam na nią o 11.
Na kolacji mieli być Shakira z Pique i Milanem,Fabregas,David Villa z rodziną, Leo z Ano i Thiago oraz Dani Alves z rodziną i Neymar i oczywiście moja mama.
Od razu poszłam pod prysznic a potem zrobiłam sobie kawę i czekałam na Shakirę. Oczywiście jak to ona przyjechała punktualnie. Wzięłyśmy się od razu  za przyrządzanie świątecznych potraw a Alexis z Gerardem mieli pojechać na lotnisko po moją mamę i jeszcze po drodze zrobić drobne zakupy.
Nasze gotowanie minęło w bardzo przyjemnej atmosferze,pośpiewałyśmy sobie,porozmawiałyśmy. Z dnia na dzień stawałyśmy się przyjaciółkami. Cieszę się,że mogę zawsze na nią liczyć,ponieważ odkąd opuściłam Polskę moi przyjaciele już nie utrzymują ze mną kontaktu,szkoda.
Około 14 przyjechali z lotniska a my miałyśmy już wszystko skończone.
-Cześć mamo,przytuliłam się do niej.
-Witaj kochanie,ale tutaj macie pięknie.
- Zaprowadzę panią do pokoju i wezmę bagaże,wtrącił się Alexis.
-Bardzo chętnie,za chwilę tu do ciebie wracam Caroline,musimy porozmawiać.
-Gerard,to my już pójdziemy. Do wieczora kochani, powiedziała Shaki i udała się do wyjścia.
Pożegnałam się z nimi i usiadłam na kanapie,czekając na mamę,aż wróci z pokoju. Po 5 minutach zeszła na dół.
-No to jak bierzemy się za gotowanie ?
-Mamo,już wszystko gotowe. Siadaj zrobię ci herbaty.
-Dobrze, a tutaj trzymaj ciasto na wieczór.
Moja mama przywiozła ze sobą makowiec,pycha. O 19 mieli się wszyscy zebrać.Czas do tego momentu spędziłam na rozmowie z mamą. Opowiedziałam jej o wizycie w Chile. I znowu sobie przypomniałam o tym liści,już miała o tym opowiedzieć mamie,ale przypomniałam sobie,że mam nic nie mówić. Zrobiłam dziwna minę,ale moja mama chyba tego nie zauważyła,bo zaczęła opowiadać co dzieje się w Polsce. Przywiozła mi prezent od przyjaciół,aż mi się miło zrobiło,nie zapomnieli o mnie,mimo to,że nie utrzymujemy takiego kontaktu.
O 18 zszedł do nas Alexis i nas zaczął pospieszać. Szybko poszłam się przebrać i zaczęłam nakrywać do stołu.Gdy skończyłam,już powoli wszyscy zaczęli się schodzić. Każdy z wielkimi prezentami.Czułam się tak,że trudno to opisać słowami. Wiedziałam,że będzie to bardzo miły wieczór. Piłkarze,jak to piłkarze zaczęli opowiadać jakieś swoje historię z różnych wyjazdów na mecze. Jednym słowem można było się dowiedzieć czegoś nowego. Zauważyłam,że Fabregas bardzo polubił moją mamę,znaleźli wspólny język,rozmawiali ze sobą cały wieczór,jak starzy,dobrzy znajomi. Nagle Alexis gdzieś zniknął a wraz z nim Neymar. Gdy wrócili Alexis podszedł i klęknął przede mną. Wyjął jakieś. pudełeczko.
- Caroline kochanie,wiem,że to może być trochę za wcześnie,ale będziesz mieć tyle czasu na zastanowienie się ile tylko zechcesz. A mianowicie : Czy zostaniesz moją żoną ?
W tamtej chwili zabrakło mi tchu,koleje z moich marzeń,miało szansę się spełnić,ale czułam,że ślub to trochę za wcześnie.
-Tak,zostanę,ale jeszcze nie teraz.
-Nie ma sprawy,przynajmniej wiem,że to się stanie. Pamiętaj,że może to trwać rok,dwa a nawet pięć lat. Już mnie to nie obchodzi. Kocham cię i przyjmij ten pierścionek.
-Kocham cię.
Pierścionek był piękny,taki delikatny ale piękny. Neymar wyskoczył z szampanem,zaczął wszystkim polewać. Gości zaczęli bić brawo a my się pocałowaliśmy. Moja rodzicielka się popłakała tak samo jak reszta dziewczyn. Już Shakira i Anto zadeklarowały się,że pomogą mi w tych wszystkich przygotowaniach do ślubu. Reszta wieczoru minęła dość przyjemnie. Wzięliśmy się za rozpakowywanie prezentów,było dużo śmiechu przy tym.
    *****
Pełna emocji położyłam się do łóżka,długo nie mogłam zasnąć,cały czas myślałam o tych oświadczynach. Piękny prezent na święta. Tylko Alexis mógł się oświadczyć  w tai sposób,nie okazywał żadnego stresu,musiał dużo razy to ćwiczyć. Kochany,kochany i mój. Byłam pewna,że chcę spędzić z nim życie. Czułam,że idealnie do siebie pasujemy. To wszystko było jak ze snów.
    Święta minęły bardzo szybko. Nadszedł czas pożegnania się z mamą. Jak zwykle musiałyśmy się popłakać,trudno było się rozstać. Zaprosiła nas do siebie w kwietniu. Jakoś wytrzymamy te 4 miesiące.
    Był 26 grudnia,czyli zbliżało się spotkanie z ojcem. Gdy było coraz bliżej spotkania strasznie się denerwowałam,bo nie wiedziałam kogo mogę się spodziewać.Alexis cały czas mnie wspierał i starał się,żebym tylko nie myślała o tej sytuacji. Miał być ze mną przy spotkaniu. Nie chciał,ale go o to poprosiłam.Cały ten dzień spędziliśmy na odpoczynku w domu. Oglądaliśmy filmy,nawet nie chciało mi się nic ugotować,więc zamówiliśmy sobie pizzę.Nawet nie wiem kiedy usnęłam,ale obudziłam się w sypialni.9 mnie przeniosła na górę. Rano,kiedy się obudziłam Alexisa nie było w łóżku,tylko słyszałam jakieś hałasy na dole. Szykował nam śniadanie,było po nim widać,że denerwuje się tak samo jak ja.
            Spojrzałam na zegarek i była punkt 14.W tym samym momencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Serce zabiło mi mocniej,ale poszłam otworzyć. Czułam jak wszystko podchodzi mi do gardła,ze stresów zrobiło mi się niedobrze. Za drzwiami stał on.Nie wierzyłam własnym oczom,przez pewien czas widziałam go codziennie, a teraz się okazuje,że to mój ojciec.....
______________________________________________________________


Kolejny rozdział dla was :) Jeśli już dotarliście do tego miejsca to zostawcie po sobie komentarz z waszymi przemyśleniami,opiniami itd. :) Miłego dnia misiaczki ♥

8 komentarzy:

  1. awww jak słodko, te całe oświadczyny i wgl <3

    OdpowiedzUsuń
  2. domyślam się kto to :) mam tylko jedną uwagę oddzielaj dialogi od dalszym wypowiedzi bo nie wiem czy nadal ktoś coś mówi cz to już narrator. Poza tym genialnie i czekam na więcej <3 zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohoho to zobaczymy czy zgadniesz :D
      Dziękuję za radę,na pewno się do niej zastosuję :)

      Usuń
  3. Omg, jakie oświadczyny ! Przyznam, że się wzruszyłam. :') xD
    Jestem baaardzo ciekawa, kto okaże się jej ojcem, no to prosz, napisz szybko kolejny rozdział. :)))

    I jeszcze jedna prośba: PODZIEL SIĘ TALENTEM DO PISANIA ! xD

    Ten rozdział był świetny, aż miło się czytało. C=

    Weny życzę ! :D

    Buziaczki, Jedna z Cules, http://takie-tam.blog.onet.pl/ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe,rozdział pojawi się jakoś w weekend,bo po szkole nic mi sie nie chce :<
      nie ma czym się dzielic,żaden talent :)
      Miło mi,że się podoba ♥

      Usuń
  4. Genialny rozdział ! :) Czekam na kolejny ! ;*
    Zapraszam do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  5. o KURDE.. Domyślam się kto to xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz wielki talent do pisania opowiadań! :) Kolejny świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń